Kia Rio 3 (1.4 Benzyna) - problem z ciągle trącymi hamulcami
: 22 kwie 2019, 13:52
Witajcie forumowicze.
Mam problem z moją kią rio z 2011 roku - przebieg 140 tys. W ostatnią zimę auto bez problemu przeszło przegląd techniczny, ale mimo to hamulce ciągle obcierały podczas jazdy. (słychać było szuranie, które ustawało po wciśnięciu hamulca) Z czasem się to pogorszyło: szuranie przechodziło w pisk, zwłaszcza przy wilgotnej pogodzie. Klocki hamulcowe i tarcza wyglądały na pierwszy rzut oka dobrze (tarcza w dobrym stanie i prosta, klocki miały jeszcze bardzo dużo materiału ściernego), ale mimo to po pewnym czasie pisk był już na tyle częsty i głośny na tylnej osi, że pojechałem z autem do mechanika. Wymienił tylne klocki (stare, choć jeszcze grube, pod wpływem tarcia spiekły się, zeszkliły i zaczęły pękać), wyczyścił i wypiaskował elementy hamulca - piszczenie ustało, ale dwa miesiące później, przy wymianie kół na letnie zauważyłem, że ciągle klocki trą delikatnie o tarczę - jestem w stanie w miarę bezproblemowo zakręcić kołem, ale już przy kręceniu tarczą czuję opór na początku, no i cały czas słychać tarcie. We wszystkich kołach, choć w tylnych nieco bardziej. (sprawdzałem przy okazji, czy linka od ręcznego nie jest za mocno naciągnięta - nie jest)
To moje pierwsze auto, nie wiem, czy takie delikatne tarcie jest niegroźne? Boję się, że nowe klocki hamulcowe tak jak poprzednie przedwcześnie się zużyją, bo od ciągłego szurania zeszklą się i popękają. No i nie wiem, czy nie ma to wpływu na spalanie, bo te jest nieco duże. (bardzo ciężko osiągnąć mniej niż 6 litrów w trasie - nie na autostradzie, w mieście zimą potrafi być powyżej 11 litrów)
Czy problem może być kwestią regulacji, czy też konieczna jest wymiana zacisków hamulców?
Dzięki za wszelkie sugestie.
Mam problem z moją kią rio z 2011 roku - przebieg 140 tys. W ostatnią zimę auto bez problemu przeszło przegląd techniczny, ale mimo to hamulce ciągle obcierały podczas jazdy. (słychać było szuranie, które ustawało po wciśnięciu hamulca) Z czasem się to pogorszyło: szuranie przechodziło w pisk, zwłaszcza przy wilgotnej pogodzie. Klocki hamulcowe i tarcza wyglądały na pierwszy rzut oka dobrze (tarcza w dobrym stanie i prosta, klocki miały jeszcze bardzo dużo materiału ściernego), ale mimo to po pewnym czasie pisk był już na tyle częsty i głośny na tylnej osi, że pojechałem z autem do mechanika. Wymienił tylne klocki (stare, choć jeszcze grube, pod wpływem tarcia spiekły się, zeszkliły i zaczęły pękać), wyczyścił i wypiaskował elementy hamulca - piszczenie ustało, ale dwa miesiące później, przy wymianie kół na letnie zauważyłem, że ciągle klocki trą delikatnie o tarczę - jestem w stanie w miarę bezproblemowo zakręcić kołem, ale już przy kręceniu tarczą czuję opór na początku, no i cały czas słychać tarcie. We wszystkich kołach, choć w tylnych nieco bardziej. (sprawdzałem przy okazji, czy linka od ręcznego nie jest za mocno naciągnięta - nie jest)
To moje pierwsze auto, nie wiem, czy takie delikatne tarcie jest niegroźne? Boję się, że nowe klocki hamulcowe tak jak poprzednie przedwcześnie się zużyją, bo od ciągłego szurania zeszklą się i popękają. No i nie wiem, czy nie ma to wpływu na spalanie, bo te jest nieco duże. (bardzo ciężko osiągnąć mniej niż 6 litrów w trasie - nie na autostradzie, w mieście zimą potrafi być powyżej 11 litrów)
Czy problem może być kwestią regulacji, czy też konieczna jest wymiana zacisków hamulców?
Dzięki za wszelkie sugestie.