Witam.
Mam pytanie do realnych użytkowników Stingera, czy są zadowoleni ze swoich aut ??? Czytam te opinie na temat usterek, wad, braku mocy, skrzypiacych uszczelek, szyberdachów etc. Czy to nie przesłania wam radości z tego samochodu, czy jednak nadal macie wiecej uśmiechów niż
.
Pytam bo chcę kupić Stingera (właśnie przechodzę kryzys wieku średniego nie rzucam się na dziewczyny to pozostaje mi tylko samochód), podoba mi sie wizualnie, podoba mi się, że ma wszystko prawie w podstawowym wyposażeniu, nie cierpię skomplikowanych konfiguratorów audi, bmw czy choćby skody po którym do zapłaty trzeba doliczyć 50% ceny bazowej samochodu aby mieć najgłupszy aktywny tempomat, asystenta hamowania, navi etc. Nie wiem jeszcze czy to będzie 2.0 czy 3.3. Mam wielką ochotę na 3.3 ale 80 % jazdy robię w duzym mieście a samochód ma być też na co dzień, więc co ja zrobię z 370 km w mieście ??, ale czy w tych 20% nie będzie mi czegoś brakować ?, start na światłach mnie raczej nie interesuje. Nie chce miec samochodu tylko do kościoła. Samochód ma być do codziennego użytkowania.
Tak na marginesie używam teraz 4 letniego Passata 177kM, 380 Nm, DSG, On, 200 kkm, 7,5 l/100 w mieście, z dobrym wyposażeniem, samochód nudny jak flaki z olejem to prawda, ale przewidywalny, nic nie trzeszczy, nic nie telepie, nie trzęsie, nie brzęczy, po prostu jeździ, w zasadzie kompletnie bezusterkowy ( nie sorry: wymieniłem świece żarowe, i szybę z przodu po kamieniu z autostrady, reszta to tylko części serwisowe) ale fun z jazdy ...
brak. Brak tego czegoś.
Rozglądam się więc za czymś bardziej radosnym, jak mam dać za lekko uzywaną i troche wyposażoną BMW 5 lub 4, 250kM, 190-250 tys zł, to kupno nowego Stingera ma sens.
Stąd powtarzam pytanie czy jesteście zadowoleni z zakupu mimo tych wad i ustertek i najważniejsze czy kupilibyście Stingera jeszcze raz ???
Pozdrawiam użytkowników.