Widzę, że jesteśmy chyba zgodni.
A pisząc, że mnie Tiry wyprzedają miałem na myśli tylko to, że mnie po prostu wyprzedają i nie mam z tym problemu. Nie jest punktem mojego honoru, żeby mnie żaden TiR czy autobus nie wyprzedził.
Inna sprawa, że nagminne jest u niektórych Tirowców siedzenie na zderzaku. Jadę w zabudowanym 50 albo na ograniczeniu 70 albo poza zabudowanym 90, a niektórzy tacy 2 metry za mną, bo oni by chcieli szybciej. I to jest właśnie generowanie zagrożenia. Bo jak mi zwierzę na drogę wyskoczy, to ja zahamuję. On też, tyle że w moim tyłku.
Bez urazy do kierowców Tirów, bo zdecydowana większość jest o.k. Np. fajne jest gdy dają prawym migaczem znak, że droga wolna gdy ja się zbieram do wyprzedzania.
Nie chodzi mi o ślamazarną jazdę, ale o zgodną z przepisami. To znaczy nie z nadmierną lub zbyt niską prędkością.
Nie uważam też, że jestem ciotą, bo można jechać 100 a ja jadę 90, albo na 70 jade 65. A w zabudowanym 50.
Poza tym, maksymalna dopuszczalna prędkość, to nie zawsze prędkość bezpieczna. Ale to też szerszy wątek z orzecznictwa sądów wydających wyroki w sprawach o wypadki samochodowe. Nie będę się rozpisywał. Kto chce to sobie znajdzie.
To jest dla mnie oczywiste, że brakiem szacunku na drodze jest zarówno siedzenie na zderzaku jak i blokowanie płynności ruchu, czy utrudnianie wyprzedzania.
Pozdrawiam wszystkich i miłego weekendu
I przepraszam twórcę wątku za oftop, ale jakoś tak wyszło, że spokojna jazda ze spalaniem mi się połączyła