Niestety w mojej kijance ostatnio coś złego zaczęło się dziać. Samochód postał trochę (przez akcję z koronawirusem. Tak, wiem, powinienem był odpiąć klemy
) i spowodowało to rozładowanie akumulatora. Zakupiłem odpowiedni prostownik do niego (odpowiedni do żelowych aku) i podładowałem. Akumulator podładował się przez około 24h i wszystko wydawało się ok do momentu gdy znów postał w garażu przez 24h. Zacząłem mocniej sprawdzać aku poprzez sprawdzanie poboru prądu na postoju i okazuje się że jest tam wartość 1.3/1.4A, co wydaje się być o wiele za dużo. Pytanie czy ktoś z szanownych koleżanek/kolegów miał podobny problem i jak go rozwiązał?P.S. postaram się zamieścić filmik niedługo
. Zrobiłem to więc na kablu z innego i pojechałem do serwisu. Odcinek mierzył około 20 km. Po przyjeździe i próbie ponownego odpalenia, celem wjazdu do garażu serwisowego, samochód nie zechciał zapalić. Panowie z serwisu powiedzieli mi ze podczas tej trasy alternator powinien wystarczająco doładować akumulator by auto uruchomić, więc coś jest z nim nie tak. Ogólnie narzekali na AGM'y. Z serwisu wróciłem kwitkiem (zostałem poinformowany że z tym akumulatorem nie da się diagnozować problemu), ale gdy po wjechaniu do garażu koło domu, ponowna próba zapalenia spełzła na niczym, od razu udałem się zakupić nowy AGM. Tak więc mam nowy akumulator, ale niestety pozostaje kwestia poboru prądu przed urządzenie multimedialne:
