Czy ktoś aktualnie kupuje Niro?
: 29 sty 2018, 21:37
Żonie bardzo się podoba do autko, ale KIA i dealerzy jakoś niemrawo nim handlują.
2 000 rabatu za stary rocznik - śmiech na sali. Z wyjątkiem takich jak ja, którzy są zdecydowani, że jak dopadną, to zajeżdżą auto - nikt im tego co mają na placu centralnym nie kupi.
Do tego brak oferty na finansowanie z poziomu grupy. Jeden z dealerów wspominał o finansowaniu z RRSO na poziomie ponad 11%.
Rabaty od dealera 200-1000 zł i ew. dywaniki gumowe. Do tego oferta na opony - 1000 zł za komplet zimówek Hankook. Od lat pracuję handlu i na mój gust - żaden ze sprzedawców KIA nie próbował mnie oczarować. O wiele bardziej starali się w Toyocie (testowałem Auris i Corollę), Volkswagenie (Jetta i Golf) czy Oplu (jeździłem Mokką). Pechowo - żonie spodobała się Niro, a mi to że jest hybrydą, w środku jest sporo miejsca (vs Auris) oraz jeszcze jakoś mnie stać (RAV4 poza zasięgiem).
W zasadzie jestem na ostatniej prostej do kupna Niro. Jak odbiorę auto - opiszę co i jak wyszło z negocjacji. Jak nie zdecyduję się - też napiszę. Producentowi sugeruję, że zamiast zadowolić się 500 szt. rocznie, mógłby sprzedawać ich min. 3 000. Skoro hybrydowe Auris i CHR sprzedały się w 2017 w liczbie odpowiednia 3946 i 4136 szt., to spokojnie na podobne ilości mogłaby liczyć Niro. Wiadomo, że marka Toyota jest ceniona wyżej i że o wyborze może świadczyć gust, a z tym się nie dyskutuje, ale... Auris się nie umywa do Niro, a CHR jest droższe. Auris ma rabaty 5-10 tys. zł na hybrydy a CHR 7 000 zł. Kia z marnymi 2 tys. się lekko wygłupia. Do tego japończyki mają finansowanie na miejscu. Nie chce mi się sprawdzać kruczków finansowania japońskiego, ale przynajmniej jest. Fakt - w jednym salonie Kia od ręki mi zrobiono kalkulację leasingu konsumenckiego, a w drugim przeliczono od ręki kredyt w wersji 2x50% (RRSO 7.35%) i 3x33% (RRSO 7.54%), ale jakoś te informacje trzeba było wyciągać z ludzi. Zresztą jak się wejdzie na strony Skody czy Volkswagena - finansowanie też jest w zasięgu myszki. I tu kłania się kolejna słabość KIA - volkswagen potrafił stworzyć bazę aut dostępnych od ręki. KIA nie potrafi tego wystawić do internetu, a w dodatku dealerzy na pytanie o kolor "gravity blue w wersji L+FUN" - sprawdzą go dokładnie w takiej wersji. Nie wpadną na pomysł, że by sprawdzić czy jest L+FUN+ADP+WIN i go zaproponować (np. z dodatkowym rabatem bo i tak klient zapłaci więcej), ale zaproponować w innym kolorze, albo bez pakietu a zaproponować dołożenie czujników. Rany - czy tych ludzi nie można przeszkolić? Czy nie można dać im narzędzi by osiągnęli więcej niż 472 szt. na rok czyli 8 razy gorzej niż słabsza konkurencja???!!! KIA - POBUDKA!!!
2 000 rabatu za stary rocznik - śmiech na sali. Z wyjątkiem takich jak ja, którzy są zdecydowani, że jak dopadną, to zajeżdżą auto - nikt im tego co mają na placu centralnym nie kupi.
Do tego brak oferty na finansowanie z poziomu grupy. Jeden z dealerów wspominał o finansowaniu z RRSO na poziomie ponad 11%.
Rabaty od dealera 200-1000 zł i ew. dywaniki gumowe. Do tego oferta na opony - 1000 zł za komplet zimówek Hankook. Od lat pracuję handlu i na mój gust - żaden ze sprzedawców KIA nie próbował mnie oczarować. O wiele bardziej starali się w Toyocie (testowałem Auris i Corollę), Volkswagenie (Jetta i Golf) czy Oplu (jeździłem Mokką). Pechowo - żonie spodobała się Niro, a mi to że jest hybrydą, w środku jest sporo miejsca (vs Auris) oraz jeszcze jakoś mnie stać (RAV4 poza zasięgiem).
W zasadzie jestem na ostatniej prostej do kupna Niro. Jak odbiorę auto - opiszę co i jak wyszło z negocjacji. Jak nie zdecyduję się - też napiszę. Producentowi sugeruję, że zamiast zadowolić się 500 szt. rocznie, mógłby sprzedawać ich min. 3 000. Skoro hybrydowe Auris i CHR sprzedały się w 2017 w liczbie odpowiednia 3946 i 4136 szt., to spokojnie na podobne ilości mogłaby liczyć Niro. Wiadomo, że marka Toyota jest ceniona wyżej i że o wyborze może świadczyć gust, a z tym się nie dyskutuje, ale... Auris się nie umywa do Niro, a CHR jest droższe. Auris ma rabaty 5-10 tys. zł na hybrydy a CHR 7 000 zł. Kia z marnymi 2 tys. się lekko wygłupia. Do tego japończyki mają finansowanie na miejscu. Nie chce mi się sprawdzać kruczków finansowania japońskiego, ale przynajmniej jest. Fakt - w jednym salonie Kia od ręki mi zrobiono kalkulację leasingu konsumenckiego, a w drugim przeliczono od ręki kredyt w wersji 2x50% (RRSO 7.35%) i 3x33% (RRSO 7.54%), ale jakoś te informacje trzeba było wyciągać z ludzi. Zresztą jak się wejdzie na strony Skody czy Volkswagena - finansowanie też jest w zasięgu myszki. I tu kłania się kolejna słabość KIA - volkswagen potrafił stworzyć bazę aut dostępnych od ręki. KIA nie potrafi tego wystawić do internetu, a w dodatku dealerzy na pytanie o kolor "gravity blue w wersji L+FUN" - sprawdzą go dokładnie w takiej wersji. Nie wpadną na pomysł, że by sprawdzić czy jest L+FUN+ADP+WIN i go zaproponować (np. z dodatkowym rabatem bo i tak klient zapłaci więcej), ale zaproponować w innym kolorze, albo bez pakietu a zaproponować dołożenie czujników. Rany - czy tych ludzi nie można przeszkolić? Czy nie można dać im narzędzi by osiągnęli więcej niż 472 szt. na rok czyli 8 razy gorzej niż słabsza konkurencja???!!! KIA - POBUDKA!!!