Check engine Błąd P0172

[wisniax]

Hej wszystkim. Na początek witam i serdecznie pozdrawiam.

Chciałbym opisać swoje problemy z dwuletnią Kia Optima SW 2.0 TGDI GT, automat, benzyna, w nadziei, że może ktoś już przerabiał podobna sytuacje lub może podrzucić jakiś pomysł na rozwiązanie problemu. Auto jest na gwarancji i w sumie zajmuje się nim ASO ale przyznam szczerze, że zaczynają działać mi na nerwy swoim podejściem.

Mniej więcej we wrześniu spontanicznie zapaliła się kontrolka check engine. Zupełnie bez żadnych objawów w czasie jazdy. Planowałem odczytać czytnikiem OBD ale jakoś zanim się do tego zabrałem błąd sam zniknął. Sytuacja się powtórzyła jakiś tydzień później i wtedy już zdążyłem zrobić odczyt w którym wyskoczył błąd P0172.
Zostawiłem auto w ASO odczytali, usunęli i umówili termin na wymianę wtrysku. Do tego czasu miałem dalej jeździć i jeśli błąd wyświetli się ponownie ale bez dodatkowych niepokojących objawów - ignorować. Faktycznie błąd pojawił się właściwie w drodze powrotnej z serwisu i świecił się ok. tygodnia. Dzień lub dwa przed oddaniem auta znów zniknął. Autko oddane. Wtrysk wymieniony, plus olej. Po wyjechaniu z serwisu znów zapalił się błąd i nastepnego dnia już zniknął. Do tego obroty na postoju spadały poniżej 500/min i auto gasło. Zupełnie jakby w układzie wtrysku było chwilowo powietrze. Sytuacja w czasie pół godzinnej jazdy powtórzyła się jeszcze dwukrotnie i potem spontanicznie wszystko wróciło do normy.
Auto wstawiłem znów do serwisu żeby odczytali błędy. Wg ASO wszystko w porządku. Błędu nie ma. A problemy z gaśnięciem mogły faktycznie być spowodowane jakimś pęcherzykiem powietrza po świeżej zmianie wtrysku. Jeździć dalej. Jak będzie znów coś nie tak to się zgłosić.
Tydzień był spokój. Po ten znów kontrolka check engine.
Ponownie sam zrobiłem odczyt i znów ten sam błąd. Ponowna wizyta w ASO i tym razem też mogli odczytać błędy i stwierdzili, że generalnie ten sam błąd co wcześniej plus jakiś nowy problem (niestety nie powiedziano mi jaki) i auto musi zostać na dłużej.
Nie mogłem zostawić auta od razu bo miałem zaplanowana mała podróż i dodatkowo zbliżał się też limit 10tys km po których trzeba zrobić serwis gwarancyjny. Umówiłem się z ASO, że auto oddam za jakiś tydzień na dalsze poszukiwania plus serwis. Dla nich żaden problem. W międzyczasie zrobiłem ponad 1tys km. Auto sprawowało się bezproblemowo. Błąd czasem się pojawiał a czasem znikał.
W końcu auto trafiło na serwis i stało tam 3tyg. Znów wymienili wtrysk i pompę wtrysku i prawdopodobnie zresetowali mapę wtrysku. Dalej sypie błędami i doszli do wniosku, że jeszcze wymienia katalizator. Ale ten przyjdzie najwcześniej pod koniec stycznia. Auto znów zabrałem i od 2 dni jeżdżę.
Błąd znów się świeci ale co gorsza pojawiły się problemy z automatycznym ssaniem. Auto mimo ciepłego silnika nie wyłącza ssania i obroty nie spadają poniżej 1100 co jest cholernie irytujące szczególnie przy staniu na światłach w pozycji Drive, bo czuć jak auto rwie do przodu. Do tego brak przyspieszenia w zakresie 1-3tys obrotów. Chyba że cisnę gaz do dechy to po dosłownie dwóch lub trzech sekundach auto wkręca się na obroty czasem aż do 6tys i czuć że skrzynia dopiero od 4 tys zaczyna przerzucać biegi. Co ciekawe jeśli auto w międzyczasie zgaszę i znów odpalę to na już ciepłym silniku jest wszystko ok. Choć to też nie zawsze jest regułą bo niestety na trasie jakimś cudem te obroty się podnoszą.
Szczerze mówiąc nie wierzę, że zmiana katalizatora cos zmieni. Podejrzewam jakiś problem ze szczelnością w układzie dolotowym. Ewentualnie problem z układem EVAP. Ale oczywiście serwis swoje i bawią się w wymianę części.
Kończę tę tyradę i będę wdzięczny każdemu za wszelkie wskazówki które mogą pomóc w ogarnięciu tego bajzlu. Pozdrawiam.

[Bulla]

Hej udało się rozwiązać problem ?