Drugi komplet kół - czujniki TPMS

forum użytkowników modelu Optima
kysior
Posty: 139
Rejestracja: 15 sty 2018, 21:51

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: kysior »

zetek pisze:Jest ważne, które koło gdzie ponieważ jeżeli będziesz miał mało powietrza w przednim prawym, a założone będzie na tylne prawe lub inne to będziesz musiał wszystkie sprawdzić koła. A tak już wiesz w którym jest problem.
Chyba nie masz racji, skoro komputer bez wczytywania czujników sam jest w stanie je odczytać, to pewnie sam wie który czujnik w którym kole jest.
Marcin
Posty: 404
Rejestracja: 12 gru 2016, 13:04
model samochodu: Optima 2017 2.0DOHC

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: Marcin »

U mnie niestety po wymianie kół na zimowe (kupilem uzywane kompletne), rowniez problem. Po przejechaniu pewnego dystansu komunikat o bledzie TMPS na zolto.
Pan w jednym ASO powiedzial 260 zł za inicjalizacje czujnikow, a w drugim, ze musza wszystkie kola zdjac, zrzucic opony, sprawdzic czy czujniki sa itp. Ta druga wersja wydaje mi sie mocno na wyrost, bo zapewne fakt obecnosci i dzialania czujnika mozna zbadac jakims bezprzewodowym urzadzeniem...
Optima 2.0 DOHC Pb, manual, wersja L, sedan, white pearl, 2017
Seb
Posty: 1231
Rejestracja: 18 lut 2016, 18:28
model samochodu: Była KIA Optima L 2016 sedan 2,0PB manual
Jest Superb 2.0TSI
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: Seb »

Marcin masz rację. U mnie po zakupie szalały TPMS i pierwsza diagnoza odbyła się przez zbliżanie programatora do wentyli. Jak nie było komunikacji to dopiero zrzucali oponę i wymieniali TPMS.
Pisał Sebastian
była KIA Optima L 2016 sedan 2,0PB manual
jest Superb 2.0TSI 140kW
Awatar użytkownika
gisio
Posty: 526
Rejestracja: 21 wrz 2018, 18:01
model samochodu: Cadenza 3,5 V6 A/T 286 KM
Lokalizacja: Warszawa

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: gisio »

Ja kupiłem oryginalne czujniki Kia i nie mam żadnego problemu z kontrolkami itp.
Cadenza 3,5 V6 A/T 286 KM
Linkpl
Posty: 89
Rejestracja: 20 paź 2017, 12:51
model samochodu: Lexus GS430

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: Linkpl »

Ja uważam że nie warto trzymać drugich felg. Zawsze przerzucam tylko opony, tym bardziej że u mnie opona maksymalnie jeździ dwa sezony. Jeśli ktoś jeździ niedużo to powinien rozważyć temat opon wielosezonowych lub latać nonstop na zimie.
Głosy będą że zima słabo trzyma w lecie, ale jak ktoś robi 10k km rocznie to zakładanie 5 letniej gumy też nie jest dobrym rozwiązaniem ... nawet jak bieżnik jak nowy. Nie mówiąc o starszej.
Drugie felgi i tak należałoby wyważać przed założeniem na sezon. Uważam ten temat za nie opłacalny, bez względu na to ile kto jeździ ...

Pozdrawiam
Link
Optima SW 1.7 GT line 7DCT - Platinum Graphite
Seb
Posty: 1231
Rejestracja: 18 lut 2016, 18:28
model samochodu: Była KIA Optima L 2016 sedan 2,0PB manual
Jest Superb 2.0TSI
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: Seb »

Zmiana kół z wyważaniem to 80 złotych. Da się przeżyć ;)
Pisał Sebastian
była KIA Optima L 2016 sedan 2,0PB manual
jest Superb 2.0TSI 140kW
Sigma_74
Posty: 197
Rejestracja: 17 lip 2017, 22:35
model samochodu: optima
Lokalizacja: Kraków/Wrocław
Kontakt:

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: Sigma_74 »

witam,
ja założyłem bez czujników i da sie jechać.
poza kontrolką na desce wszystko działa.
szkoda kasy na czujniki.
Śniegowa Dama - 2.0 Pb manual L wagon 2017
Seb
Posty: 1231
Rejestracja: 18 lut 2016, 18:28
model samochodu: Była KIA Optima L 2016 sedan 2,0PB manual
Jest Superb 2.0TSI
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: Seb »

Ciekawe tylko co w razie stłuczki bo auto ma homologację z czujnikami. Pewnie ubezpieczyciel nie omieszka się do tego przyczepić. Oby nie.
Pisał Sebastian
była KIA Optima L 2016 sedan 2,0PB manual
jest Superb 2.0TSI 140kW
Awatar użytkownika
bidżej
Posty: 471
Rejestracja: 25 lip 2017, 13:40
model samochodu: Optima SW GT
Lokalizacja: Augsburg

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: bidżej »

Twoj samochod ma wiele innych rzeczy, bez ktorych moze jechac - wycieraczki, zarowki, niektore filtry. A jednak na nich nie cebulisz.
W takich sytuacjach przypomina mi sie tekst zlomnika o BMW E60:

Pan Sławek – białostocczanin z urodzenia, a warszawiak z wyboru – ciężko pracował na zmianę samochodu. Najpierw miał Malucha, potem 125p, potem Astrę I z której był bardzo zadowolony, a od 2008 r. – Astrę II 1.7 DTI. Właściwie nie sprawiała mu problemów. Pan Sławek jest serwisantem wind i dobrze się zna na tym fachu, zarobki różne, ale nie narzeka. Zatem i przy samochodzie umie sobie to i owo naprawić.
Pan Sławek zachorował w początku tego roku na BMW, odkąd znajomy przewiózł go E60. Poczuł, że to jest to, czego potrzebuje w życiu. Wielkiego, szybkiego kombi z bogatym wyposażeniem, które pozwoliłoby mu komfortowo jechać z dziećmi na weekend do Białegostoku, kombi w którym wygląda się groźnie, bogato i prestiżowo. Pan Sławek przeczytał wszystkie fora na temat BMW, poznał szczegółowo wady i zalety E60, kupił sobie Poradnik Kupującego Używane „Motoru” z obszernym opisem E60 i doszedł do wniosku, że da sobie radę z tym samochodem, jeśli tylko kupi odpowiedni, mało złachany egzemplarz. Oczywiście z każdej strony bombardowały go informacje „nie da się kupić tanio dobrego E60”, „egzemplarze sprowadzone to łachy”, „handlarze oszukują”, „to auto drogie w utrzymaniu”, ale pan Sławek, jako osoba zakochana, szybko je sobie racjonalizował. Nie da się kupić dobrego? E tam, ludzie nie szukają dostatecznie cierpliwie. Sprowadzone to łachy? No tak, te co wiszą w ogłoszeniach to tak, ale te co się świeżo pojawiają to czasem są ładne. Handlarze oszukują? Da się to zdemaskować, pojedzie się do warsztatu i mechanik wszystko wychwyci, w końcu za to mu się płaci. Drogie w utrzymaniu? Nie święci garnki lepią.
I tak pan Sławek poszukiwał sobie E60 (sedana) lub E61 (kombi). Oglądał jedno, drugie, trzecie, jedenaste. To brzydkie. Tamto chyba rozbite było. W tym coś nie działa. Trochę się podłamywał, ale kochał E60 i nawet nie chciał myśleć o innym samochodzie. Czytał sobie na forum różne opinie o E60 i wiedział już, z czym pojedzie do warsztatu, jak wreszcie znajdzie swój wymarzony egzemplarz. Uznał bowiem, że o ile Astrę naprawiał sobie głównie sam (o Maluchu nie wspominając), to BMW odda w ręce specjalisty. No i wreszcie znalazł. Pojawiło się na otomoto gdzieś koło 23.00 jak pan Sławek miał już iść spać. Srebrne E61 520d w manualu. W manualu, to się nie zepsuje. Cudeńko. 236 tys. km, z Niemiec, pełna historia. Pan Sławek z trudem zasnął i do sprzedającego zadzwonił już o siódmej rano. Po auto musiał pojechać do Garwolina i był tam już ok. 10.00 ze szwagrem i kolegą. Nie będę Wam opisywał bliższych szczegółów, dość na tym, że pan Sławek wydał na E61 wszystkie swoje oszczędności i nawet nieszczególnie przeszkadzało mu, że z komputera wyszło cofnięcie licznika z 270 na 236 tys. km – „tyle to jeszcze można” – podsumował to drobne oszustwo pan Sławek, jedząc swoją ulubioną zupę – barszcz z buraków.
Dwa tygodnie trwały formalności rejestracyjne. Dzień, w którym pan Sławek założył nowe blachy na swoje E60 (WA xxxxx) był najszczęśliwszym w jego życiu. Puszył się z dumy, zabrał rodzinę do centrum handlowego na lody, a następnego dnia pojechał do pracy specjalnie dłuższą drogą, żeby móc się nacieszyć tym wspaniałym samochodem.
Minęły jednak dwa tygodnie i pan Sławek uznał, że wypadałoby zrobić jakiś serwis. Udał się do warsztatu, który polecali wszyscy forumowicze i tonem znawcy BMW zażądał usunięcia klapek z kolektora (przesłon zmieniających długość dolotu).
- wie pan – rzekł do mechanika – te klapki to tylko problemy. Pan wstawi zaślepki i już.
Mechanik zasępił się. „Rozumie pan, każdy układ czemuś służy. To że po wywaleniu klapek samochód jedzie, to nie znaczy, że to był dobry pomysł” – tłumaczył mechanik i szef warsztatu w jednej osobie, który okazał się zadziwiająco mało rasowy.
- eee tam. Pan wyrzuca i już. Nie ma klapek, nie ma awarii.
- ale wtedy będzie panu słabo szedł z samego dołu, a nawet może poszarpywać.
- a gdzie tam. Na forum nic o tym nie pisało. Pan usuwa.
No cóż. Nasz klient, nasz per pan. Mechanik usunął.
Pan Sławek szybko przyzwyczaił się do nieco mniej płynnego ruszania i lekkiego zduszania samochodu na wolnych obrotach. Po 4 miesiącach w ogóle już o tym nie pamiętał, tylko czasem się denerwował, że tak trochę nie idzie. Ale wszystko było dobrze, a co najważniejsze – myśli pana Sławka nie krążyły już obsesyjnie wokół klapki z kolektora zasysanej do cylindra i wywołującej mega spustoszenie. Dość nasłuchał się historii o tym, jak to jeden gość jechał 200 km/h, wdusił gaz i wessało mu klapki do cylindra. A za nowy kolektór z wymianą warsztat żądał 2500 zł! Poszaleli z tymi cenami. Jak to dobrze, że jest forum i internet, jak to dobrze że jestem taki mądry i to usunąłem, a ci durni inżynierowie z BMW to sami chyba nie wiedzą po co to wsadzili – tak pan Sławek opowiadał swoim znajomym, również tym, którzy wcale nie mieli ochoty tego słuchać.
No ale przyszedł czas przeglądu i pan Sławek pojechał do tego samego mechanika. Wcześniej sprytnie zaopatrzył się w filtr oleju Filtron (po co przepłacać, one są wszystkie takie same) i olej Castrol do diesli. Mechanik wymienił olej, do wymiany zakwalifikował też klocki hamulcowe z przodu (pan Sławek kupił je sam – dobre, Valeo) i niestety poduszkę silnika. Poduszki te są wypełnione specjalnym płynem i z czasem ten płyn zaczyna z nich wyciekać. Nie ma co czekać aż wycieknie cały – trzeba wymienić. Tu pan Sławek wykazał się po raz kolejny ogarnięciem i znawstwem tematu – dowiedział się bowiem z forum, że te hydrauliczne to przesada i można wsadzić normalne, gumowe. Tylko że głupki napisali, że trzeba wymienić obydwie. Po co, pomyślał sobie pan Sławek, skoro jedna się wyrzygała? Nie róbmy scen, dobre części będziemy wyrzucać. Bez sensu. Wymieniamy jedną i po sprawie. Po naprawie samochód zaczął dygotać na wolnych obrotach, ale jak był ciepły, to trochę mu przechodziło. Szło się do tego przyzwyczaić. Pan Sławek i tak go kochał.
Kochał go do momentu, kiedy 8 miesięcy później, czyli rok po zakupie, pan Sławek zaczął słyszeć grzechotanie, którego do tej pory nie słyszał, a biegi zaczęły wchodzić zauważalnie trudniej. Wiedział od razu, że poddało się dwumasowe koło zamachowe – takie umiejętności diagnostyczne to kaszka z bułeczką dla każdego uświadomionego właściciela BMW. Chwilowo jednak nie dysponował gotówką na naprawę, starał się więc po prostu jeździć ostrożnie i delikatnie, zmieniając biegi zawsze przy 2000-2500 obr./min. A kiedy zebrał trochę grosza – oddał auto do warsztatu, gdzie koło dwumasowe zostało wymontowane i wysłane do regeneracji. Nie ma bowiem zestawu Valeo ze sztywnym kołem do E60, a przynajmniej pan Sławek go nie znalazł. Do tego nowa tarcza sprzęgłowa i można śmigać dalej.
Z tym śmiganiem nie do końca wyszło tak jak pan Sławek planował, ponieważ kilka tygodni typowo miejskiej eksploatacji spowodowało zatkanie DPF-u. Prawdopodobnie był to już drugi DPF w tym samochodzie – pierwszy wymieniono jeszcze w Niemczech. Pan Sławek długo nie musiał się zastanawiać – DPF to element służący tylko do tego, żeby go wyciąć i przy okazji zaczipować silnik z nędznych 163 KM na tłuste 190. Jak się bawić, to się bawić, filtr wyxxxxać, czipa wstawić – rzekł z przekonaniem pan Sławek, który w celu wykonania tej operacji udał się na znany w owym czasie w Warszawie zakład mieszczący się niedaleko Al. Krakowskiej. Pan Sławek zaczipował na bogato – na hamowni wyszły 192 KM! To jest BMW!
Nadeszła wiosna, a wraz z nią roztopy. A wraz z roztopami dziury w drodze. I w taką dziurę wpadło E60 pana Sławka. Hurgot z przedniego koła podczas szybszej jazdy zdawał się układać w słowa „napraw mnie, cebulaku”. Pan Sławek pojechał znów do warsztatu, a z jego właścicielem zdążył się już trochę zaziomować. „Co teraz?” – zapytał spec. „Ano ani chybi przednie wahacze” – westchnął pan Sławek. „A jakie montujemy? Bo tu fabrycznie szły aluminiowe”. „E, to nie. Aluminiowe to drogie są. Normalne, stalowe. Przecież to bez różnicy” – pan Sławek głupi nie był, wiedział że i aluminium to metal, i stal to metal. Pojęcie „masy nieresorowanej” coś mu mówiło, ale przecież jego samochód żadnych resorów nie miał, tylko sprężyny, więc wszystko było w porządku. Naprawione, wymienione, alles fertig.
No i jeszcze letnie opony. Tu pan Sławek zasięgnął opinii na znanym portalu motoryzacyjnym z ocenami i po długich rozmyślaniach nad szerokim wyborem opon (Sunny, West Lake, Wanli, Goodride), wybrał West Lake 225/50 R17. „Lepsze tańsze nowe jak drogie stare” – spuentował swój słuszny wybór pan Sławek.
Po pół roku pan Sławek pojawia się w znanym nam warsztacie na wymianę oleju. I zaczyna się żalić mechanikowi.
„Wie pan co… ja to nie wiem jak to jest. Znajomy mnie kiedyś przewiózł swoim E60 i się zakochałem. Takie było cudowne, płynęło po drodze, cichutkie, jakbym statkiem kosmicznym płynął. A to moje to jakieś felerne jest chyba. Dymi na czarno, szarpie z dołu, głośne jest, opony wyją, coś się tłucze, turkocze, wibruje, no i na dziurach dobija… w ogóle już teraz przyjemności nie czuję. A jeszcze żebym ja, proszę pana, je zaniedbywał. A ja stale wszystko serwisowałem i wymieniałem na czas. Kiepskie te BMW robią, powiem panu. Myślałem, że to lepsze będzie.”
Zamiast kurtyny, na scenę spada tona cebuli, przygniatając pana Sławka i jego BMW.
Koniec.
KIA Optima SW GT (2017)
+tech +panorama
jabolkg
Posty: 27
Rejestracja: 01 sie 2018, 12:30
model samochodu: Kia Optima GT

Re: Drugi komplet kół - czujniki TPMS

Post autor: jabolkg »

Echhh jakie to prawdziwe ;) Akurat temat z kolektorami przerabiam na co dzień i nie idzie "specjalistów" przegadać.

Wracając do czujników. Mam felgi od Soula, błędami od tpms wali od samego początku a wczoraj się okazało, że podobnież Soul i Optima mają różne typy czujników więc najprawdopodobniej czeka mnie zakup nowych czujników.
Czarne GT w sedanie
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kia Optima”